Tegoroczny kabareton na festiwalu w Opolu nie przypadł do gustu widzom. W pewnym momencie występu Kabaretu Chyba z widowni zaczęły dobiegać buczenie i gwizdy – wszystko przez żart uznany przez damską część publiczności za seksistowski i szowinistyczny.
Kontrowersje na kabaretonie w Opolu
Kabareton odbywał się pod hasłem „KabareTYM” i stanowił hołd dla Stanisława Tyma. Wydarzenie miało miejsce podczas drugiej części trzeciego dnia 62. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, tuż po koncercie „Zróbmy więc prywatkę”. Kabaret Chyba zaprezentował skecz zatytułowany „Garaż”, który satyrycznie komentował relacje rodzinne i sąsiedzkie. W trakcie występu padł jednak żart, który nie spotkał się z aprobatą publiczności – wręcz przeciwnie, wywołał falę oburzenia. Choć można przypuszczać, że taki efekt był zamierzony i kabareciarze spodziewali się kontrowersji, widzowie – zwłaszcza kobiety – nie byli tym zachwyceni.
„Pasztet” na scenie, gwizdy na widowni
Cały skecz kabaretu opierał się na kąśliwych uwagach „męża” wobec „żony”, w tym sugestiach o możliwym romansie z sąsiadką oraz o synu, który oglądał treści dla dorosłych. W pewnym momencie padło zdanie skierowane do kobiety, które wywołało gwałtowną reakcję publiczności. Wszystko przez użycie obraźliwego inwektywu „pasztet” – w slangu oznaczającego brzydką dziewczynę.
– To maszynka do mięsa. A ile ja się tym nakręciłam, nic tylko pasztet i pasztet – rzuciła ze sceny Magdalena Gumulec. Odtwórca roli jej męża odpowiedział: – Patrz, czyli specjaliści od żywienia mają rację! Jesteś tym, co jesz!
Chwilę później kamera pokazała reakcję publiczności – żart wywołał rozbawienie u bardzo niewielu osób, a spora część kobiet na widowni wyraźnie okazywała swoje zażenowanie.
na zdjęciu: Koncert „Zróbmy więc prywatkę” w ramach 62. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, 14 bm. (ad) PAP/Krzysztof Świderski
Salonik
Inne tematy w dziale Kultura